Dziś zrobiłam bukiecik z róż w koszyku z papierowej wiklinki:) Koszyk troszkę się wykrzywił w procesie schnięcia po lakierowaniu:(Ale nie ma wielkiej tragedii:) Jeszcze ozdobię go czerwoną lub złotą organzą(tylko muszę ją zakupić w poniedziałek).Jak na złość brakło mi złotego brokatu na boczne różyczki,ach to peszek... W poniedziałek dodam zdjęcie,gdy "Koszyczek Różyczek" będzie już na 100% odpicowany:) Pozdrowionka dla oglądających:)))
Miałam dodać to zdjęcie w pełnej krasie w zeszłym tygodniu:( lecz nie udało się,bo jestem ostatnio zalatana. Różyczki stały się prezentem dla bardzo lubianej osoby:) W ostatniej chwili uchwycona fota,już po złożeniu życzeń :)
ja tam nie widzę żadnych niedociągnięć, bo wygląda świetnie.
OdpowiedzUsuńSuper!Oj ja coś usiadłam na laurach, ale za krepę też pora się zabrać!Pozdrawiam serdecznie.papa
OdpowiedzUsuń