Witam weekendowo :)
Dziś wpadam do Was z karteluchą na czterdziestolecie ślubu.
Oczywiście z motylkiem w tle,bo ostatnio mnie na napadło totalnie na nie,jak i szajba na przeszycia brzegów papierków.Żeby nie było...przeszywam ręcznie,choć z igłą mi nie po drodze w życiu,to jednak poświęcam się ha ha :) Tak już przyzwyczaiłam się do widoku przeszyć,że kartka bez nich wydaje mi się jakaś goła ...
Forma i układ kartki podobny do ostatnich,różni się właściwie tylko kolorystyką.Kwiatki ( skromne ) oczywiście mojego wykonu...
Oto i ona:
Fotek ciąg dalszy...
Ale nie myślcie sobie,że wpadłam tylko z kartką :P
Jak już większość z Was wie,lubię zbierać różne " cosie ",jak w tym przypadku,szkoda mi było wyrzucić kartonik po świeczce,bo taki fajny,sztywny ( szkoda,że nie zrobiłam fotki przed metamorfozą ),obcięłam wieczko i dumałam jak tchnąć w niego nowe życie...hmmm...podumałam,pomyślałam i zaryzykowałam ha ha :)
A,że szłam na żywioł z nastawieniem - uda się,to super - jeśli nie to też dobrze,najwyżej wyląduje ostatecznie w śmieciach.
Postawiłam na decoupage moją najprostszą,najtańszą metodą,wykorzystując te materiały,które posiadam i nie są nimi żadne specyfiki typowo do do tej metody...Obawiałam się ciut jak karton zareaguje na te operacje,ale nie rozmiękł,ma się dobrze,usztywniony lakierem,jest sztywny niczym drewienko :) no prawie ;)
Nie jest dziełem najwyższych lotów,ale na wystawę nie idzie :) tylko stoi sobie na mojej roboczej komódce i mieści w sobie bloczek z karteczkami - " niezapominajkami " :)
Ale już nie gadam...
Po wykonaniu tegoż powyższego,czułam niedosyt i póki pędzle miałam upaćkane machnęłam jeszcze stojące od kilku dni na stole pudełko po herbacie - Liptonce...( którego oczywiście także było mi żal wyrzucić )
No i machnęłam...
Na koniec wspólna fotka :
Kartonik po Liptonkach też zesztywniał i z powodzeniem może udawać skrzyneczkę :)
Nie żałuję,że spróbowałam ...ocaliłam dwa pudełeczka przed zesłaniem na skupisko makulatury w kontenerze pod śmietnikiem...
To już dziś na wszystko...
Aktualnie podzieliłam się z Wami wszystkimi pracami jakie miałam wykonane...
Trza od nowa działać ;)
Dziękuję Wam za odwiedzinki,przemiłe komentarze,które mnie niezwykle cieszą i podbudowują na duchu :)
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę miłego weekendu :)
:*:*:*
<3
Świetna karteczka! Taka na "bogato", ale ze smakiem :).
OdpowiedzUsuńkarteczka śliczna, te przeszycia są urocze:)
OdpowiedzUsuńA pudełeczka urocze, stanowią uroczą ozdobę i wcale nie wyglądają na "odzysk":)
Pozdrawiam:)
Karteczka prześliczna, a pudełka fajne, też dostały swoje drugie życie! Dziękuję za udział w candy i pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńja choć nie zajmuję się decou to też magazynuję kartoniki i słoiczki, niektórych naprawdę żal wyrzucać... karteczka geometryczna cudna :)
OdpowiedzUsuńkartka bardzo mi się podoba - tak idealnie dopasowana do okoliczności.
OdpowiedzUsuńA pudełeczka faktycznie w fajny sposób uratowałaś przed kontenerem. Gratuluję :)
Karteczka jest urocza i bardzo elegancka, będzie śliczną pamiątką. A pudełeczka wyglądają fantastycznie!
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam.
Karteluchna Twa jest przepiękna :) Zazdroszcze ci cierpliwości bo ja chyba az takiej nie mam .No ale moze kiedys sie odwaze. Pozdrawiam Zapraszam do siebie http://mojerekodzielo-fafe.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOjej- jestem w szoku, że mnie nie wywaliło! Kilkanaście razy mnie wywalało ze stronki! Ale dzis jestem i ogladam śliczne rzeczy1 Buziaki!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna kartka:) I pudełeczka wspaniałe:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam jak rocznice dostają "swoje" przypisane tradycją kolory!
OdpowiedzUsuńA już czterdziesta MUSI być rubinowa, to taka piękna nazwa koloru, nieprawdaż?
Pięknie!