Witam :)
Dopiero co uporałam się z wrześniową kartką dla Ani,a już dziś mam gotową październikową :)
Nic dziwnego,bowiem wcale nie namęczyłam się nad nią.
Gdy zobaczyłam temat wyzwania,przeraziłam się,gdyż nie bardzo lubię współpracować z igłą.
Co prawda kiedyś lubiłam wyszywać haftem krzyżykowym,ale to było ze 20 lat temu,a aktualnie używam igły wyłącznie do obszyć ręcznych moich niektórych kartek,oraz do przymusowego przyszywania guzików :) Poza tym nie idzie mi szycie,kilka razy próbowałam,ale to nie moja bajka...
Jednak wczoraj wydrukowałam sobie najłatwiejszy szablon zaproponowany przez Anię,ten z choinką i ... jakoś poszło :)
Nie taki straszny diabeł,jak go malują;wyszywało mi się to naprawdę przyjemnie :)
Postawiłam na prostotę kartki,bez żadnych ozdobników ( oprócz półperełek ),dlatego też tak szybko ją wykonałam ;)
Wyszywałam jedną nitką muliny,no i właśnie nie wiem,czy nie byłoby bardziej wyraziście,gdybym jednak użyła grubszej nici. Z ciekawości zatem wykonałam jeszcze jeden identyczny haft,używając tym razem kordonka ( cieniowanego ),a oto efekt :
Kordonkiem trudniej się wyszywało,ale wzór jest bardziej widoczny.
Te przejścia tonacji na zdjęciach są mniej wyraźne niż na " żywo " :(
Chyba nigdy jeszcze nie stworzyłam tak prostych kartek...
A co do haftu matematycznego,stwierdzam,że spodobał mi się,choć tak marudziłam he he :)
Może kiedyś sięgnę po odważniejsze wzory,widziałam że jest ich masa w internecie,ale boję się,że nie ogarnę,musiałabym mieć do każdego szczegółowy schemat z cyferkami,bez nich ani rusz...
To co Aniu ?
Zaliczasz ?
Lecę nakarmić Żabę 😄😄😄
Aaa..i banerek październikowy :
Pozdrawiam Was miło :)
A.M.S.