No to lecę według powyższej kolejności z tym koksem ;)
Wiem,że już po Walentynkach lecz specjalnie zachowałam takie ozdobniki,gdyż koszyk ten jest dla specjalnej osoby,która jest mi bardzo bliska i ma wyrażać mą sympatię do Niej ;)
Następne w kolejce czekają na swą prezentację kolczyki :)Obiecałam Paulince i Iwonce,że pochwalę się co stworzyłam z przydasi,które otrzymałam od Nich :) Nie mam takiej inwencji twórczej w tej dziedzinie zatem pozgapiałam troszkę z kolczyków,które już posiadałam również od Nich :)
A to wszystko wisi na ramce z kartoniku i koronki,którą spłodziłam w 10 minut,bo już na moim stojaczku brakuje miejsca :) Nie jest idealna,ale tak na razie póki co musi mi wystarczyć taka prowizorka :)
No i pisanki w końcu :) Nie miałam pojęcia "z czym to się je",ale ogarnęłam i jakoś wyszły :)Idealnie pasują do mojego małego zielonego koszyczka świątecznego :)
A na sam koniec fotka odpicowanego nieco koronką koszyka,którego nie chciałam pokazywać ostatnio ponieważ nie bardzo podobało mi się jego górne wykończenie.Niedoskonałości zakryłam i w nosie he he ;)Już mogę na niego spoglądać spokojniej :)
Kończąc winna Wam jestem wielkie podziękowania za pochlebstwa w ostatnim wpisie na temat koszyka z motywem aniołków ;) Pst...musiał być najładniejszy,bo to dla mamy Mojego Skarba,więc rozumiecie ;)
Na chwilkę chyba odpocznę od wyplatanek,wszak trza sobie strzelić barana :) No wiecie...z masy solnej :) Dziewuszki zajmujące się solniaczkami już tyle natrzaskały baranków,zajęcy a ja w lesie oczywiście :( Czas nadrobić braki,chociaż w małym stopniu...
Pozdrowionka ;)***