Łączna liczba wyświetleń

Obserwatorzy

piątek, 25 sierpnia 2017

Przed i po...wakacyjnie :)

Witam...
...Was po miesiącu 
Wpadam z tym co stworzyłam pod koniec lipca.
Cały sierpień minął mi tak szybko :( Aż za szybko !!!
Był niezmiernie miły :) Aż radosny :)
Ale zanim przejdę do tych radosnych chwil pokażę Wam mój pierwszy mini albumik .
Mini,bo z rolek po papierze toaletowym ;)
Kiedyś wykonałam ,ale był tak nieudany,że nie ujrzał światła dziennego :(
I inną metodą był wykonywany .
Można zatem rzec,że to mój pierwszy ;)
Wykonywałam go z pomocą Scrapkate ,za co Kasiu serdecznie dziękuję <3 
Jest skromny...taki nie przesadzony,w kolorach bieli,ecru i niebieskościach :)
Taki jak zamierzałam :)
Kwiatuch mojej produkcji ( z papieru czerpanego ) 
















Kolejne na pewno KIEDYŚ powstaną :)
 Z pewnością bardziej będą dopracowane :)
Albumik ten  przekazuję jako fant  na kiermasz dla Michalinki :)
Nie wiem,czy się przyda,ale mam nadzieję,że jakąś małą cegiełkę  przekażę :)
Oczywiście temat znam dzięki Darii ,która zawsze nagłaśnia takie akcje i uważam,że należą się Jej wielkie BRAWA :) 

***************

Druga sprawa to moje marzenie sprzed kilku lat :)
Pragnęłam być posiadaczką bransoletek z napisem na ziarnku ryżu :)
Aaa już wiecie,że byłam w Ustce ,to nie omieszkałam zawitać u Krzyszof Mariusz Wietacha  
Dawniej zwany Biżuteria Ryżyk Na  Szczęście ...( jeśli pomyliłam nazwę to przepraszam ) 
Sprawiłam sobie bransoletkę i syn mnie naciągnął,choć wątpię by ją nosił ...echhh...
Oraz muszelki dla najbliższych :)
Przepiękną pracę wykonuje Krzysztof wraz z siostrzenicą :)
Jetem pod wielkim wrażeniem !!!
Polecam wszystkim wczasowiczom w Ustce !!!
Nie można przejść obok ICH stoisk obojętnie :)
Zapraszam i polecam ponownie !!!










A na koniec kilka Pstryczków - upamiętniających nasze holiday ;)
 Zawsze stroniłam od zdjęć,wiecie dlaczego ...
Mimo,że schudłam 10 kg ,to i tak nadal walczę i się nie poddaję :)
Macie mnie i porównujcie z przyszłością ha ha :)
No teraz to mam MEGA motywację !!!
Stało się :D  
Teraz się nie wymigam ...

Na początek moje stopy ( noo...ślady )   na piasku, o których pisałam w poprzednim poście :)


No i my ...

-Ja z Maksiem  :



 I z moim Konradkiem :







Konrad z wokalistą Piotrem zespołu Enej  :


Ja z synkiem z prezydentami :)


Takie cuda : w Muzeum Figur Woskowych :)

Wspaniała pamiątka :)

Maks z ekipą z Harry Pottera :

i wiele,innych postaci miał okazję poznać :)
My też :)
Wspaniała atrakcja :)

***
Maksiu na słynnej ławeczce Ireny Kwiatkowskiej :)

A tutaj siedzieliśmy na piwku na tarasie z widokiem na morze,a Maksiu zbierał mi mnóstwo muszelek dla mnie :)


A tu kładka ruchoma :)


Przeniosła nas na drugą stronę rzeki Słupi ...
Do Bunkrów Bluchera ...
Przechodziliśmy nią 3 razy,wraz z powrotem 6 :)
Za pierwszym razem do bunkrów ,
za drugim razem do kuchni polowej na żołnierską grochówkę,na którą i tak znów nie zdążyliśmy i załapaliśmy się na meeega tłusty żurek :( Dla mnie smaczny w smaku,ale bleee bo tłusty !!! Ale grochówką ładnie pachniało ,ale nie zjadłam :) Pan w kotłach gotował,widzieliśmy :) po naszym żurku była gotowa,ale już o niej nie marzyłam ... :( Choć kocham grochówkę ...

A za trzecim razem do Śledziowozu !!!
Przepyszne śledzie tam serwują,a że ja jestem fanem śledzia ,zatem nie mogło mnie tam zabraknąć :)
I <3 Śledź 
A chłopaki w tym czasie polecieli na strzelnicę :)
Mój synuś był w swoim żywiole :




Zwiedziliśmy wszystko co było do zwiedzania,oceanarium także ,ale zawiedzeni byliśmy :( Zwiedzania na 15-20 minut i po krzyku...bez szału ...

W Łebie było większe ...

Reasumując, pokochałam Ustkę :)
Wspaniała mieścina :)
Mieliśmy kwaterę 50 m od promenady :)
Żyć nie umierać :)

Na koniec,żegnając się z morzem :



Niech ktoś nas przygarnie na stałe w te nadmorskie klimaty :( 
Please  !!!

A to dowód,że do Sebastianka kartka została z Ustki wysłana : 



Dobrej Nocki :)

Samych dobroci Wam życzę :)

A.M.S.